]-->

I że ci nie odpuszczę

12.07.2018 18:00

Miejsce wydarzenia: Kino-Teatr Syrena WDK Wieluń - Wieluń, Narutowicza 2

Organizator: Wieluński Dom Kultury Kino-Teatr Syrena

„I że ci nie odpuszczę” – komedia romantyczna nie do zapomnienia! Kate to samotna matka, która nie poddaje się przeciwnościom losu. Pracuje na dwie zmiany, prowadzi dom i uczy się do egzaminów, by dostać wymarzoną pracę. Tymczasem zostaje zatrudniona do sprzątania jachtu, należącego do playboya otoczonego supermodelkami i służbą. Choć Leo jest dziedzicem wielkiej fortuny, nie zamierza zapłacić jej ani grosza. Kate dostaje szansę rewanżu, gdy w trakcie nocnej imprezy rozpieszczony milioner wypada za burtę i traci pamięć. Przekonuje go, że od lat są małżeństwem i wprowadza w „prawdziwe życie” budowlańca z trójką dzieci. Sytuacja szybko wymyka się jej spod kontroli, bo beztroski macho zaczyna doskonale odnajdywać się jako tata i obowiązkowy mąż. Tymczasem Kate, ku swojemu zaskoczeniu, coraz bardziej ulega jego urokowi.

Jeszcze raz, ale całkiem inaczej

Po wielkim sukcesie rodzinnego komediodramatu „No se aceptan devoluciones”/„Instructions Not Included” (Canal+: „Instrukcji nie załączono”) w 2012 roku, która to produkcja stała się najbardziej kasowym hiszpańskojęzycznym filmem w historii USA, gwiazdor, reżyser, producent i współscenarzysta filmu, Eugenio Derbez, powołał do życia firmę produkcyjną 3Pas Studios. Derbez to niezwykle wpływowa postać meksykańskiego kina, jeden z nielicznych aktorów z Meksyku, który sukces odniósł także i w USA, a popularność zdobył w całej Ameryce Południowej. Występował w wielu telenowelach, których często był producentem. Ceniony jako komik z zacięciem satyrycznym,  odnosił sukcesy także w rolach dramatycznych w produkcjach niezależnych, a z czasem i w produkcjach wielkich studiów. Powszechnie uważany jest za najbardziej skutecznego ambasadora kina meksykańskiego w Stanach, zadziwiająco wszechstronnego i otoczonego wręcz uwielbieniem widowni po obu stronach granicy.
 
Jego wspólnikiem w firmie został doświadczony producent Ben Odell („Spare Parts”, „Ladrones”). Razem nakręcili celnie ironiczną komedię „How to Be a Latin Lover” (Canal+: „Latynoski ogier”, 2017, reż. Ken Marino), z Salmą Hayek i Raquel Welch. Film w samych Stanach zarobił 60 milionów dolarów, a Derbez stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów o latynoskich korzeniach, zarówno w USA, jak i w krajach hiszpańskojęzycznych. Toteż nic dziwnego, że producenci z firmy Metro-Goldwyn-Meyer, którzy myśleli o nowej wersji hitu z 1987 roku „Overboard” (wideo, Polsat, TVP: „Dama za burtą”, reż. Garry Marshall), z Kurtem Russellem jako sympatycznym cieślą i Goldie Hawn, grającą nieznośną milionerkę, która straciła pamięć, zwrócili się właśnie do tego wypróbowanego duetu twórców. Derbez tak mówił o twórczych zamiarach tandemu: – Bardzo lubimy oryginał, ale teraz żyjemy w kompletnie innym świecie. Zamierzaliśmy nakręcić film, który będzie równie zabawny dla tych, którzy znają pierwowzór i dla zupełnie nowych widzów. Odell tak tłumaczył kluczowy pomysł na odwrócenie charakterów postaci: – Chcieliśmy uciec od wszelkich porównań. Jak można naśladować styl Goldie Hawn, niepowtarzalny i spektakularny? Odwrócenie wyjściowej sytuacji otworzyło przed nami masę nowych, intrygujących możliwości i dało szansę podważenia wielu stereotypów. Na przykład mamy tu niezwykle bogatego Meksykanina, co w hollywoodzkich filmach raczej się nie zdarzało. W Hollywood Meksykanin to przeważnie imigrant, kucharz albo ogrodnik. W dodatku mężczyzna zaczyna zajmować się dziećmi i domem. To bardzo częsta współcześnie sytuacja. Naszym celem było także pokazanie zróżnicowania  meksykańskiej społeczności.


Umowność jak najbardziej realna

Doświadczonym komediowym scenarzystom – Robowi  Greenbergowi (serial „Jak poznałem waszą matkę”) i Bobowi Fisherowi („Polowanie na druhny”), bardzo spodobała się opisana wyżej koncepcja i z entuzjazmem przystąpili do pracy. Nie znali dokonań Derbeza, ale od czegóż jest YouTube? Obejrzeli więc jego występy po hiszpańsku i kompletnie nic nie zrozumieli, ale... – Nie rozumieliśmy słów, ale byliśmy przekonani, że mamy do czynienia z niezwykłym talentem. Jego mowa ciała, intonacja głosu robią wielkie wrażenie. Eugenio przekazuje subtelne, prawdziwe emocje i ani przez chwilę nie przestaje być zabawny – mówili. – Sam fabularny pomysł wyjściowy wydawał się nieprawdopodobny, farsowy z ducha, ale naszym zadaniem jest, by widzowie uwierzyli w ekranowe postaci i sytuacje, które kreujemy. Wzorowaliśmy się na filmach takich jak „Tootsie”, „Duży” czy „Dzień świstaka”, które były przecież silnie zakorzenione w prawdziwym świecie. Nasz film nie miał być zatem czystą rozrywką, lecz miał przynieść refleksję nad zmianą mentalności i obyczajów.
 
Gdy studio rozpoczęło poszukiwanie reżysera, duet scenarzystów wygrał zawody w cuglach. Dla Greenberga był to debiut w tej roli na wielkim ekranie.
 
Zdjęcia kręcono późną wiosną i latem 2017 roku, głównie w miejscowości Steveston w kanadyjskiej prowincji Vancouver. Fort Langley zagrało natomiast fikcyjne miasteczko Elk Cove, w  Oregonie. Sceny z jachtem „na morzu” zrealizowano w pobliskiej cieśninie Georgia, a sekwencje w doku sfilmowano w przystani we wspomnianym  Steveston.

Czarujący łobuz z szansą na poprawę

Derbez przyznał, że klucz do postaci Leonarda znalazł w roli Goldie Hawn. – Gdy oglądałem oryginalny film, nie miałem wątpliwości, że bohaterka Hawn jest wredna, raczej paskudna. A jednak posiada zniewalający wdzięk. Potraktowałem postać Leonarda w zbliżony sposób. Nie ma wątpliwości, że jest głupkowaty i źle traktuje ludzi, a jednocześnie jest po prostu czarujący. Odell dodawał: – Nie można nie kochać Eugenio. Dodał on naszemu bohaterowi dziecięcego wdzięku, któremu nie sposób się oprzeć. Myślę, że wkrótce cały świat pokocha talent Eugenia. A co do Leonarda – okazuje się, że potrafi się wiele nauczyć.

Producenci i scenarzyści byli wyjątkowo zgodni co do wyboru partnerki Derbeza. Anna Faris („Straszny film 4”, „Zostańmy przyjaciółmi”), po pięciu latach intensywnej pracy w telewizji przy hitowym serialu CBS „Mom” („Mamuśka”), gdzie jej partnerką była Allison Janney, z radością powróciła na wielki ekran. Greenberg i Fisher stwierdzili jednomyślnie: – Kochamy Annę Faris. Jest jedną z najzdolniejszych amerykańskich aktorek komediowych. Ma gwiazdorski potencjał, ale – co rzadkie – nigdy nie chce dominować nad partnerami. Potrafi być dziwaczna, a jednocześnie nie wątpimy, że grane przez nią postaci mają życie wewnętrzne i wrażliwość. Derbez wspominał: – Gdy spotkałem Annę, to wiedziałem, że będzie dobrze. Jest pełna energii i pomysłowości, prywatnie także uwielbia żarty. Chwilami nie reagowałem, po prostu patrzyłem, co ona robi. Myślę, że pojawiła się między nami aktorska chemia, ja przynajmniej ją poczułem.

Faris została zaproszona na obiad przez Kurta Russella i Goldie Hawn. Russell żartobliwie stwierdził, że zaprasza ją, ponieważ „doszły nas słuchy, że robisz właśnie nasz film”. Faris opowiedziała  portalowi „Today”, że posiłek upłynął w niezwykle przyjaznej atmosferze, a aktorska para (są razem od 1983 roku) wiele opowiadała o wspólnej pracy na planie i łączącym ich wtedy i obecnie uczuciu. Hawn stwierdziła, że oryginał nadal jej się świetnie ogląda, a na koniec ponoć oświadczyła: – No dobra, masz nasze błogosławieństwo.

Hannah Nordberg („Amerykańska sielanka”, serial „Longmire”), Alyvia Alyn Lind („Rodzinne rewolucje”, serial „Zemsta”) i Payton Lepinski zagrały córki Kate. Trzy młodziutkie aktorki spotkały się wcześniej i spędziły razem wiele czasu, dzięki czemu wypadły bardzo wiarygodnie jako siostry.

Odell zwracał uwagę, że Derbez doskonale wykorzystał okazję, by bliżej przedstawić amerykańskiej publiczności cenionych przez Meksykanów aktorów. – Fernando Luján, który występuje jako Papi, to uwielbiany tam aktor komediowy – mówił Odell.
– Eugenio przeciera nam szlak. Jestem dumny z tego, co osiągnął w USA – dodawał Jesus Ochoa („Człowiek w ogniu”, „Quantum of Solace”, „Dorwać gringo”). Odell natomiast stwierdził: – Naszym celem było, by film, unikając uproszczeń, oddawał latynoski sposób myślenia i wrażliwość. Na ekranie pojawiła się także Amerykanka Eva Longoria („Gotowe na wszystko”), o której doskonale wiadomo, jak dumna jest ze swych latynoskich korzeni; a także cenieni aktorzy amerykańscy, jak Swoosie Kurtz („Orbitowanie bez cukru”, „Baja Oklahoma”),  czy Szkot John Hannah („Cztery wesela i pogrzeb”, „Mumia”).
 
– Na planie niektórzy mówili głównie po hiszpańsku, inni po angielsku. Taka właśnie jest dziś Ameryka – podsumowywał Derbez.

Kup bilet