
Miasta walczą o zatrzymanie mieszkańców

Poznań w ramach programu "Mieszkanie dla absolwenta" oferuje absolwentom wyższych uczelni, którzy tam pracują, a nie ukończyli 36. roku życia, lokale w TBS z opcją najmu przez 10 lat. Kiedyś Jastrzębie-Zdrój było wymarzonym miejscem do życia. Praca była w kopalniach, w których były takie płace, że miasto chlubiło się najwyższymi wynagrodzeniami w całej Polsce. Teraz, gdy przyszłość węgla staje się coraz bardziej wątpliwa, władze miasta chcą tam przyciągnąć nowych mieszkańców. Również takich, którzy nie są związani z górnictwem. Dlatego przyjęto specjalną uchwałę o zwolnieniu z podatku od nieruchomości nowo wybudowanych domów mieszkalnych. Na podobny pomysł wpadły władze m.in. Torunia i Michałowa.
Na pociechę możemy powiedzieć, że nie tylko polskie miasta walczą z problemem spadku liczby ludności. Wiele amerykańskich miast usiłuje zachęcić młodych ludzi, by tam zamieszkały. Proponują im spłatę kredytów studenckich, pieniądze na domy i ich remont. Uczniów i studentów zwalniają z czesnego, dają darmowe posiłki itd. Tak postępują m.in. władze Detroit, Niagara Falls czy leżącego w Connecticut New Haven.
Demograficzny problem ma także Japonia. Tamtejsze społeczeństwo nie tylko się starzeje, ale też ucieka do miast. Dlatego duże ośrodki pękają z przeludnienia, a tereny podmiejskie i wiejskie borykają się z odwrotnym problemem. Żeby podjąć walkę z tymi tendencjami Mishima, mała wioska portowa, postanowiła już 20 lat temu wdrożyć program, który ma zachęcać do osiedlania się na jej terenie. Każdemu nowo przybyłemu mieszkańcowi oferuje... krowy lub 500 tys. jenów. Niestety, przez ponad dwie dekady funkcjonowania tego rodzaju zachęt tylko jedna osoba zdecydowała się na skorzystanie z nich. Inna miejscowość, Hida, zapewnia przez 10 lat roczny bonus w postaci 60 kg ryżu rocznie każdemu, kto zamieszka na jej terenie.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj