Najwyraźniej skończył się przeszło dwuletni okres stagnacji cen spowodowany deflacją. Była ona następstwem spadku cen ropy na rynkach światowych. Teraz ropa drożeje, a my możemy się spodziewać wielu podwyżek. Całe szczęście mieszkańców Żagania ominą jednak podwyżki cen wody, które dotkną większość miast w Polsce. U nas przynajmniej do kwietnia 2017 roku będą się kształtować na poziomie cen z 2016 r., czyli 4,34 zł netto za metr sześcienny pobranej wody, 4,69 zł brutto.
| Źródło: urzadmiasta.zagan.pl
NADCIĄGA FALA PODWYŻEK! SPRAWDŹ CO PODROŻEJE W 2017 ROKU!
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ustaliło, że w tym roku pensja minimalna wzrasta z 1.850 do 2.000 zł brutto, czyli o 150 zł brutto. 13 zł wynosi minimalna stawka godzinowa. Marna to jednak pociecha w obliczu narastających podwyżek. "Najbardziej przerażają mnie opłaty związane z samochodem. Mam obawy, czy wzrost płacy minimalnej pokryje wszystkie podwyżki, które szykują się w ciągu roku" – powątpiewa pan Marian z Żagania.
Z danych GUS wynika, że już w listopadzie ceny wzrosły o 0,1 % w porównaniu z październikiem, a to oznacza, że skończył się najdłuższy w naszej najnowszej historii czas spadku cen. Jak duże będą te podwyżki, dopiero się przekonamy, ale już teraz wiadomo, za co na pewno zapłacimy więcej.
Na pewno w tym roku zapłacimy więcej za prąd. Jeszcze w grudniu 2016 r. prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził nowe taryfy. Jest to dość skomplikowane, bo tak naprawdę ceny samego prądu spadną u wszystkich czterech jego dostawców. Najbardziej jego cenę obniży Enea, o 4,8 %, a najmniejsze obniżki zapowiedziała Energa Obrót, bo o 4,3 %. Niestety, niewiele z tego dla nas będzie wynikało, bo wraz z obniżką ceny prądu wzrosną opłaty za jego przesył. Te podwyżki w zależności od regionu będą si nieznacznie wahać, ale praktycznie w całej Polsce kwoty na naszych rachunkach i tak będą wyższe o ok. 4 %. W ciągu roku zapłacimy zatem za prąd kilkadziesiąt złotych więcej.
Także podczas codziennych zakupów wkrótce będziemy musieli wydawać więcej. W dużych sieciach handlowych na razie nie widać zmian cen, jednak sprzedawcy zaznaczają, że to się wyklaruje w ciągu najbliższych miesięcy. Podrożeje i jeszcze przez jakiś czas będzie drożało masło i mleko. To zjawisko ma kilka przyczyn, ale najważniejszą jest to, że na nabiał rośnie popyt w Chinach, a producenci z USA, Nowej Zelandii i Australii zmniejszają jego dostawy. Konsekwencje tego są widoczne i u nas. Masło już teraz kosztuje tyle, co na górce cenowej dwa lata temu. Mleko nie jest jeszcze aż tak drogie, ale też drożeje.
Mięsożercy również nie będą mieli powodów do zadowolenia. Podrożeje wołowina i wieprzowina, bo spada pogłowie świń i krów, a popyt rośnie. Na razie trudno powiedzieć, jak będą się kształtowały ceny drobiu, bo w tym wypadku wiele zależy od tego, czy i jak będzie się rozprzestrzeniała ptasia grypa. Jeśli producenci będą musieli wybijać stada, to ceny drobiu też poszybują w górę. Agencja Rynku Rolnego przewiduje, że w hurcie ceny pszenicy mogą być wyższe o kilka procent niż przed rokiem, co automatycznie spowoduje wzrost cen pieczywa. Niewielką pociechą będzie to, że cena żyta powinna być zbliżona do ubiegłorocznej.
Można mieć natomiast nadzieję, że drastyczne podwyżki prawdopodobnie nie dotkną tradycyjnego handlu w Żaganiu. Jak bowiem mówią kupcy z targowiska miejskiego w Żaganiu, na razie ceny żywności utrzymują się u nas na tym samym poziomie, co w ubiegłym roku. "Jest coraz mniej klientów i nie ma mowy o podnoszeniu cen" - tłumaczą. "Jestem rolniczką od 30 lat od 20 lat handluję na bazarze własnymi produktami. Muszę powiedzieć, że ceny w zasadzie się nie zmieniają. Duże jajka są po 70 groszy, mniejsze po 60 i po 50 groszy. Ludzie nie mają pieniędzy, nie ma już dużych zakładów pracy, a najbardziej wykańczają nas wielkie supermarkety. Przegrywamy z nimi, chociaż to u nas są własne, zdrowe warzywa i jaja" – zaznacza pani Irena.
Oczywiście, to nic miłego płacić więcej za codzienne zakupy, ale to i tak nic w porównaniu z problemami kierowców. Zacznijmy od cen paliw."Od dwóch miesięcy obserwujemy wahania hurtowych cen paliw. Przewiduję, że w tym półroczu będą podwyżki, ale nie będą one drastyczne. Bez paniki" – mówi Bogdan Mucha, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Żaganiu. Wszystko przez kraje OPEC, które postanowiły zmniejszyć wydobycie ropy naftowej. Jeszcze rok temu za najpopularniejszą benzynę Pb 95 płaciliśmy 4,19 zł, a za olej napędowy 4,08 zł. Pb 98 kosztowała 4,54 zł, a za gaz płaciliśmy 1,99 zł. Teraz jest to już historia. Rosja i inne kraje spoza kartelu OPEC także zobowiązały się do ograniczenia wydobycia ropy w tym roku o 562 tys. baryłek dziennie. Jest to pierwsze tak szerokie porozumienie od 15. lat. A producentów ropy zmusiły do tego rażąco niskie ceny paliwa, które utrzymują się od dwóch lat. Z tanią benzyną możemy się więc na razie pożegnać. To jednak nic w porównaniu do pozostałych kosztów związanych z utrzymaniem auta...
Z nastaniem nowego roku najbardziej uderzyły wszystkich kierowców po kieszeniach podwyżki obowiązkowych ubezpieczeń od odpowiedzialności cywilnej, które w niektórych przypadkach wzrosły o blisko 100 procent. Już w zeszłym roku kosztowały one nawet kilkaset złotych więcej niż dotychczas. Wprawdzie politycy próbowali w tej sprawie interweniować, sprawą zainteresował się też UOKiK, ale nic z tego nie wynikło, bo ubezpieczyciele twierdzą, że nadal na ubezpieczeniach komunikacyjnych OC ponoszą straty i zapowiadają, że ich ceny jeszcze wzrosną.
Więcej będzie też kosztowało wysłanie tradycyjnego listu. Poczta Polska tłumaczy, że u nas nadanie listu i tak jest tańsze niż średnio w Europie. Dlatego możemy spodziewać się podwyżki rzędu kilkudziesięciu groszy za list. Całe szczęście, że rośnie popularność poczty elektronicznej, a ministerstwo cyfryzacji obiecuje, że coraz więcej spraw będziemy mogli załatwić właśnie tą drogą.
Na koniec mamy też dobre wiadomości. Najlepsza jest dla łasuchów: potanieje cukier. Jest to następstwem uwolnienia jego cen w Unii Europejskiej. Tańsza będzie więc również czekolada i inne słodycze.
Całe szczęście mieszkańców Żagania ominą także podwyżki cen wody, które dotkną większość miast w Polsce. U nas przynajmniej do kwietnia 2017 roku będą się kształtować na poziomie cen z 2016 r., czyli 4,34 zł netto za metr sześcienny pobranej wody, 4,69 zł brutto. Za odprowadzenie metra sześciennego ścieków płacimy 7,92 zł netto i 8,55 zł brutto.
Z danych GUS wynika, że już w listopadzie ceny wzrosły o 0,1 % w porównaniu z październikiem, a to oznacza, że skończył się najdłuższy w naszej najnowszej historii czas spadku cen. Jak duże będą te podwyżki, dopiero się przekonamy, ale już teraz wiadomo, za co na pewno zapłacimy więcej.
Na pewno w tym roku zapłacimy więcej za prąd. Jeszcze w grudniu 2016 r. prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził nowe taryfy. Jest to dość skomplikowane, bo tak naprawdę ceny samego prądu spadną u wszystkich czterech jego dostawców. Najbardziej jego cenę obniży Enea, o 4,8 %, a najmniejsze obniżki zapowiedziała Energa Obrót, bo o 4,3 %. Niestety, niewiele z tego dla nas będzie wynikało, bo wraz z obniżką ceny prądu wzrosną opłaty za jego przesył. Te podwyżki w zależności od regionu będą si nieznacznie wahać, ale praktycznie w całej Polsce kwoty na naszych rachunkach i tak będą wyższe o ok. 4 %. W ciągu roku zapłacimy zatem za prąd kilkadziesiąt złotych więcej.
Także podczas codziennych zakupów wkrótce będziemy musieli wydawać więcej. W dużych sieciach handlowych na razie nie widać zmian cen, jednak sprzedawcy zaznaczają, że to się wyklaruje w ciągu najbliższych miesięcy. Podrożeje i jeszcze przez jakiś czas będzie drożało masło i mleko. To zjawisko ma kilka przyczyn, ale najważniejszą jest to, że na nabiał rośnie popyt w Chinach, a producenci z USA, Nowej Zelandii i Australii zmniejszają jego dostawy. Konsekwencje tego są widoczne i u nas. Masło już teraz kosztuje tyle, co na górce cenowej dwa lata temu. Mleko nie jest jeszcze aż tak drogie, ale też drożeje.
Mięsożercy również nie będą mieli powodów do zadowolenia. Podrożeje wołowina i wieprzowina, bo spada pogłowie świń i krów, a popyt rośnie. Na razie trudno powiedzieć, jak będą się kształtowały ceny drobiu, bo w tym wypadku wiele zależy od tego, czy i jak będzie się rozprzestrzeniała ptasia grypa. Jeśli producenci będą musieli wybijać stada, to ceny drobiu też poszybują w górę. Agencja Rynku Rolnego przewiduje, że w hurcie ceny pszenicy mogą być wyższe o kilka procent niż przed rokiem, co automatycznie spowoduje wzrost cen pieczywa. Niewielką pociechą będzie to, że cena żyta powinna być zbliżona do ubiegłorocznej.
Można mieć natomiast nadzieję, że drastyczne podwyżki prawdopodobnie nie dotkną tradycyjnego handlu w Żaganiu. Jak bowiem mówią kupcy z targowiska miejskiego w Żaganiu, na razie ceny żywności utrzymują się u nas na tym samym poziomie, co w ubiegłym roku. "Jest coraz mniej klientów i nie ma mowy o podnoszeniu cen" - tłumaczą. "Jestem rolniczką od 30 lat od 20 lat handluję na bazarze własnymi produktami. Muszę powiedzieć, że ceny w zasadzie się nie zmieniają. Duże jajka są po 70 groszy, mniejsze po 60 i po 50 groszy. Ludzie nie mają pieniędzy, nie ma już dużych zakładów pracy, a najbardziej wykańczają nas wielkie supermarkety. Przegrywamy z nimi, chociaż to u nas są własne, zdrowe warzywa i jaja" – zaznacza pani Irena.
Oczywiście, to nic miłego płacić więcej za codzienne zakupy, ale to i tak nic w porównaniu z problemami kierowców. Zacznijmy od cen paliw."Od dwóch miesięcy obserwujemy wahania hurtowych cen paliw. Przewiduję, że w tym półroczu będą podwyżki, ale nie będą one drastyczne. Bez paniki" – mówi Bogdan Mucha, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Żaganiu. Wszystko przez kraje OPEC, które postanowiły zmniejszyć wydobycie ropy naftowej. Jeszcze rok temu za najpopularniejszą benzynę Pb 95 płaciliśmy 4,19 zł, a za olej napędowy 4,08 zł. Pb 98 kosztowała 4,54 zł, a za gaz płaciliśmy 1,99 zł. Teraz jest to już historia. Rosja i inne kraje spoza kartelu OPEC także zobowiązały się do ograniczenia wydobycia ropy w tym roku o 562 tys. baryłek dziennie. Jest to pierwsze tak szerokie porozumienie od 15. lat. A producentów ropy zmusiły do tego rażąco niskie ceny paliwa, które utrzymują się od dwóch lat. Z tanią benzyną możemy się więc na razie pożegnać. To jednak nic w porównaniu do pozostałych kosztów związanych z utrzymaniem auta...
Z nastaniem nowego roku najbardziej uderzyły wszystkich kierowców po kieszeniach podwyżki obowiązkowych ubezpieczeń od odpowiedzialności cywilnej, które w niektórych przypadkach wzrosły o blisko 100 procent. Już w zeszłym roku kosztowały one nawet kilkaset złotych więcej niż dotychczas. Wprawdzie politycy próbowali w tej sprawie interweniować, sprawą zainteresował się też UOKiK, ale nic z tego nie wynikło, bo ubezpieczyciele twierdzą, że nadal na ubezpieczeniach komunikacyjnych OC ponoszą straty i zapowiadają, że ich ceny jeszcze wzrosną.
Więcej będzie też kosztowało wysłanie tradycyjnego listu. Poczta Polska tłumaczy, że u nas nadanie listu i tak jest tańsze niż średnio w Europie. Dlatego możemy spodziewać się podwyżki rzędu kilkudziesięciu groszy za list. Całe szczęście, że rośnie popularność poczty elektronicznej, a ministerstwo cyfryzacji obiecuje, że coraz więcej spraw będziemy mogli załatwić właśnie tą drogą.
Na koniec mamy też dobre wiadomości. Najlepsza jest dla łasuchów: potanieje cukier. Jest to następstwem uwolnienia jego cen w Unii Europejskiej. Tańsza będzie więc również czekolada i inne słodycze.
Całe szczęście mieszkańców Żagania ominą także podwyżki cen wody, które dotkną większość miast w Polsce. U nas przynajmniej do kwietnia 2017 roku będą się kształtować na poziomie cen z 2016 r., czyli 4,34 zł netto za metr sześcienny pobranej wody, 4,69 zł brutto. Za odprowadzenie metra sześciennego ścieków płacimy 7,92 zł netto i 8,55 zł brutto.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj