Zagadkowe rzeczy od kilku dni dzieją się w okolicach starej fabryki "Kontenerów" przy ul. Tartakowej w Żaganiu. Mieszkańcy okolicznych domów i pracownicy firm nieopodal skarżą się na nieznośny swąd wydostający się z terenu przy upadłym zakładzie. W dodatku nad przylegającym do niego placem unosi się chmura białego dymu.
SKĄD TEN DYM I SMRÓD PRZY STARYCH "KONTENERACH"? ZOBACZ CO SKŁADUJE TAM NOWY NAJEMCA HALI! [VIDEO]
Niepokojące sceny rozpoczęły na ul. Tartakowej w połowie grudnia. Do opustoszałego od kilku lat zakładu przyjeżdżać zaczęły ciężarówki na polskich i niemieckich tablicach rejestracyjnych. Na terenie "Kontenerów" rozładowywana była ich zawartość, po czym pojazdy znikały.
Po paru dniach na placu wokół hali pojawiły się narastające hałdy nieokreślonej masy, z której unosił się dym przypominający mgłę. Okolicznym mieszkańcom doskwierać zaczął też specyficzny swąd spalonych odpadów.
Z informacji do jakich dotarł portal Żagań Dla Was wynika, że właściciel terenu upadłego zakładu produkcyjnego, po latach przerwy ponownie wynajął go dla zewnętrznej firmy.
Jak ustaliliśmy, chodzi o spółkę "LARITECH RECYKLING" z Wrocławia, która istnieje od kwietnia 2013 r. Zajmuje się ona m.in. utylizacją odpadów i odzyskiem surowców z materiałów segregowanych. We wrześniu utworzyła swój oddział zamiejscowy z siedzibą w Żaganiu przy ul. Tartakowej 1.
Z powodu wyczuwalnego w promieniu kilkudziesięciu metrów fetoru, okoliczni mieszkańcy zgłosili sprawę do Straży Miejskiej. Zgodnie z deklaracjami złożonym strażnikom przez przedstawicieli firmy, dyskomfortowa sytuacja miała być tymczasowa i skończyć się po 2 dniach. Niestety po tygodniu od wizyty Straży, fetor nie ustaje, a hałdy tajemniczej masy śmieciowej piętrzą się coraz bardziej do góry.
"Na terenie zakładu przy Tartakowej przeprowadziliśmy interwencje na podstawie dwóch zgłoszeń. Funkcjonariusz, który przybył na miejsce sporządził odpowiednią notatkę, którą w tym tygodniu przekazaliśmy do Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Żaganiu" - informuje nas Roman Kuczak ze Straży Miejskiej w Żaganiu. Teraz od decyzji magistratu zależy, czy sprawą zajmą się odpowiednie instytucje, które mogą pobrać próbki składowanej masy i poddać je specjalistycznej analizie. Warto zaznaczyć, że spółka na swoją działalność uzyskała stosowne pozwolenie. Wydało je Starostwo Powiatowe w Żaganiu na zbieranie w sumie kilkudziesięciu rodzajów odpadów "innych niż niebezpieczne". Zgodnie z wydaną decyzją firma ma je składować w hali magazynowej i przyległym placu magazynowym na ul. Tartakowej 1 w Żaganiu.
"Tego typu działalność ma jednak odpowiednie obostrzenia, takie jak zakaz składowania odpadów na gołej ziemi. Teren placu powinien być zatem n.p. podmurowany. W tym wypadku normy te nie zostały spełnione" - zaznacza Roman Kuczak.
Po paru dniach na placu wokół hali pojawiły się narastające hałdy nieokreślonej masy, z której unosił się dym przypominający mgłę. Okolicznym mieszkańcom doskwierać zaczął też specyficzny swąd spalonych odpadów.
Z informacji do jakich dotarł portal Żagań Dla Was wynika, że właściciel terenu upadłego zakładu produkcyjnego, po latach przerwy ponownie wynajął go dla zewnętrznej firmy.
Jak ustaliliśmy, chodzi o spółkę "LARITECH RECYKLING" z Wrocławia, która istnieje od kwietnia 2013 r. Zajmuje się ona m.in. utylizacją odpadów i odzyskiem surowców z materiałów segregowanych. We wrześniu utworzyła swój oddział zamiejscowy z siedzibą w Żaganiu przy ul. Tartakowej 1.
Z powodu wyczuwalnego w promieniu kilkudziesięciu metrów fetoru, okoliczni mieszkańcy zgłosili sprawę do Straży Miejskiej. Zgodnie z deklaracjami złożonym strażnikom przez przedstawicieli firmy, dyskomfortowa sytuacja miała być tymczasowa i skończyć się po 2 dniach. Niestety po tygodniu od wizyty Straży, fetor nie ustaje, a hałdy tajemniczej masy śmieciowej piętrzą się coraz bardziej do góry.
"Na terenie zakładu przy Tartakowej przeprowadziliśmy interwencje na podstawie dwóch zgłoszeń. Funkcjonariusz, który przybył na miejsce sporządził odpowiednią notatkę, którą w tym tygodniu przekazaliśmy do Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Żaganiu" - informuje nas Roman Kuczak ze Straży Miejskiej w Żaganiu. Teraz od decyzji magistratu zależy, czy sprawą zajmą się odpowiednie instytucje, które mogą pobrać próbki składowanej masy i poddać je specjalistycznej analizie. Warto zaznaczyć, że spółka na swoją działalność uzyskała stosowne pozwolenie. Wydało je Starostwo Powiatowe w Żaganiu na zbieranie w sumie kilkudziesięciu rodzajów odpadów "innych niż niebezpieczne". Zgodnie z wydaną decyzją firma ma je składować w hali magazynowej i przyległym placu magazynowym na ul. Tartakowej 1 w Żaganiu.
"Tego typu działalność ma jednak odpowiednie obostrzenia, takie jak zakaz składowania odpadów na gołej ziemi. Teren placu powinien być zatem n.p. podmurowany. W tym wypadku normy te nie zostały spełnione" - zaznacza Roman Kuczak.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj